Na zakończenie zgrupowania w Bielsku-Białej, GKS Katowice “na górce” podjął trzecioligową Polonię Bytom. Spotkanie rozpoczęło się w dobrych warunkach, lecz zaraz po gwizdku zaczął prószyć śnieg i w kilkanaście minut zasypał boisko. GieKSie początkowo to nie przeszkadzało. W 15. minucie Rafał Figiel uruchomił podaniem Adriana Błąda. Ten podawał na piąty metr szukając Filipa Kozłowskiego, ale niefortunna interwencja obrońcy wyręczyła naszego napastnika i po golu samobójczym katowiczanie objęli prowadzenie. Z każdą minutą warunki robiły się coraz trudniejsze i wiele było w grze przypadku. 

Na drugą część wracaliśmy z prowadzeniem 1:0 i zupełnie inny składem. Z zespołu, który grał pierwszą część został tylko Szymon Kiebzak. Spotkanie toczyło się w dynamicznym tempie. Obie drużyny stwarzały zagrożenie głównie konstruując akcje skrzydłami. W 70. minucie Polonia stanęła przed stuprocentową szansą, gdy jeden z rywali wybiegł jeden na jeden z naszym bramkarzem. Jego strzał o centymetry minął słupek naszej bramki. 

Pięć minut później to GKS wyprowadził kontrę, którą na bramkę w sytuacji sam na sam zamienił Szymon Kiebzak pewnie wyczekując bramkarza. Za chwilę było już 3:0 po wrzutce zakończonej kolejnym trafieniem samobójczym bytomian, tym razem po niefortunnym strzale głową. W 80. minucie błąd we własnym polu karnym popełnił Krystian Sanocki i Polonia wykorzystała szansę z jedenastu metrów. Więcej gol w sobotnim sparingu nie padło.