W chłodny, czwartkowy wieczór w Enschede piłkarki GKS-u Katowice stanęły przed trudnym zadaniem w trzeciej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzyń. Na kameralnym obiekcie Sportpark Schreurserve we wschodniej Holandii podopieczne trener Karoliny Koch chciały sprawić niespodziankę i nawiązać walkę z mistrzyniami Niderlandów – FC Twente, które po pierwszym meczu prowadziły 4:0. GieKSa do tego meczu podchodziła bez podstawowych zawodniczek: Klaudii Słowińskiej i Anity Turkiewicz. Na ławce z powodu urazu musiała usiąść Kinga Seweryn. W pierwszym składzie znalazły się za to m.in. Oliwia Macała i Oliwia Grzegorczyk.

Mecz dobrze zaczęły piłkarki Twente. Pierwszą dogodną okazję do zdobycia gola miała Alieke Tuin, lecz jej strzał zza pola karnego na rzut rożny sparowała Macała. Po chwili do uderzenia doszła Jaimy Ravensbergen, ale piłka nie znalazła drogi do siatki. Jak mawia stare polskie porzekadło: „co się odwlecze, to nie uciecze”. Dominacja gospodarzy przełożyła się na bramkę największej gwiazdy zespołu – Jill Roord. Holenderka skrzętnie wykorzystała zamieszanie w polu karnym i z sytuacyjnej piłki zdobyła pierwszą bramkę w spotkaniu. Niestety, po golu obraz gry nie uległ zmianie – Twente cały czas naciskało na nasz zespół. W 21. minucie po niedokładnym wybiciu przez katowicką obronę, futbolówkę przejęła Danique van Ginkel. Kapitan zespołu celnie przymierzyła z kilkunastu metrów i nie dała szans na skuteczną interwencję naszej bramkarce.

GieKSa miała problem z konstruowaniem akcji na połowie rywalek. Wymienności pozycji próbowały napastniczki – Ola Nieciąg czy Klaudia Maciążka, ale nie przynosiło to sukcesu. Po pół godzinie gry najlepszą okazję do zdobycia gola miała Patrycja Kozarzewska, lecz jej strzał w ostatniej chwili zablokowała jedna z obrończyń. Blisko zdobycia gola kontaktowego była też Nieciąg, która dobrze wyszła do prostopadłego podania, ale niezbyt dokładnie wykończyła akcję. W końcówce GieKSa zaatakowała odważniej. Ciekawą próbą bezpośrednio z rzutu wolnego popisała się Hmirova, ale czujna w bramce pozostała Lemey. Tuż przed przerwą trzecią bramkę dla Twente zdobyła Roord, która po raz kolejny wykazała się sprytem i dobrym timingiem w polu karnym.

Na drugą połowę obie strony wyszły ze zmianami w składach. W GKS-ie na murawie pojawiły się Nicola Brzeczek i Dżesika Jaszek. W FC Twente natomiast na plac gry wyszły Sophie te Brake i Imre van der Vegt. Już w 50. minucie znów było niebezpiecznie. Piłka, po centrostrzale Sophie Proost, odbiła się od poprzeczki i wróciła na boisko. Po godzinie gry dobrą okazję miała Nieciąg, ale w kluczowym momencie została sfaulowana przez Diede Lemey. Sędzia wskazała na rzut karny, który pewnie wykorzystała Patricia Hmirova. Bramka wlała nadzieję w serca piłkarek GieKSy, które ruszyły do ataku. Efektownym rajdem na skrzydle popisała się Jagoda Cyraniak. Niestety, wykończenie akcji było niedokładne.

Na kwadrans przed końcem spotkanie stało się mniej efektywne. Holenderki, mając dobry wynik, ograniczyły się do wyprowadzania kontr. GieKSa starała się atakować, lecz pod bramką Lemey brakowało ostatniego podania. W 82. minucie płaski strzał oddała Klaudia Maciążka, ale dobrze ustawiona była bramkarka Twente. Po chwili okazję miała Santa Vuskane, ale strzał Łotyszki z lewej nogi okazał się niecelny. Tuż przed ostatnim gwizdkiem padła piękna bramka. Z dystansu bardzo mocno przymierzyła Te Brake. Piłka odbiła się od słupka i zatrzepotała w siatce.

Więcej bramek kibice zgromadzeni na Sportpark Schreurserve nie obejrzeli. Piłkarki FC Twente wygrały rewanż z GieKSą 3:0 (w pierwszym spotkaniu 4:0) i jako zwyciężczynie dwumeczu trzeciej rundy zakwalifikowały się do fazy ligowej Ligi Mistrzyń. GKS Katowice wystąpi natomiast w drugiej rundzie nowych rozgrywek, czyli Pucharu Europy UEFA Kobiet. Swojego rywala uKochane poznają już w piątek o godz. 15:00 – wtedy odbędzie się losowanie dalszych etapów europejskich rozgrywek.