Dorasta piłkarsko pod okiem Łukasza Piszczka i walczy o miejsce w jedenastce GKS-u Katowice. Poznajcie lepiej ambitnego prawego obrońcę naszej drużyny.

Podbeskidzie

Na pierwszy trening pojechałem z przyjacielem, gdy miałem 10 lat. Wtedy nie wiedziałem nawet, że trenuję w drużynie Podbeskidzia Bielsko-Biała. Dowiedziałem się o tym dopiero po tygodniu. W Podbeskidziu spędziłem kolejnych osiem lat. W mojej rodzinie każdy grał w piłkę, ale nie każdy na wysokim poziomie. Zacząłem kopać mając 6 lat na boiskach betonowych. Byłem gotowy zrobić wszystko, by tylko uprawiać ten sport.

Telefon od Piszczka

Zaczynałem jako napastnik, potem trener przesunął mnie na skrzydło. Natomiast gdy zacząłem grać w seniorskiej piłce, zostałem oddelegowany na prawą obronę i mimo tego, że dopiero rozpoczynam swoją karierę, to wszystko wskazuje na to, że na tej pozycji zostanę. Moim wzorem do naśladowania jest więc Łukasz Piszczek. To właśnie od niego dostałem telefon z propozycją przenosin do LKS-u Goczałkowice Zdrój. Zawsze zwracałem na niego uwagę i ten telefon wiele dla mnie zmienił. 

Idol

Łukasz Piszczek widział jak przykładam się do każdego treningu. Sam przychodziłem do niego po rozpiski, by móc pracować indywidualnie. Wspólnie podjęliśmy decyzję, by zrobić krok w przód i w ten sposób znalazłem się w GKS-ie Katowice. Cały czas utrzymujemy kontakt. Po 15 minutach spotkania w Łęcznej miałem już w szatni jego analizę mojej gry. Nagrał cały mecz i potem go oglądał, by przygotować dla mnie wskazówki. Na jego zaproszenie przyjechałem wraz z moją drużyną do Dortmundu. Akurat trafił nam się mecz z Bayernem Monachium, więc atmosfera była fantastyczna. Po meczu poszliśmy do restauracji razem z jego kolegami z Borussii. 

Pierwszy rok w seniorce

Nie ukrywam, że poprzedni rok był dla mnie bardzo ważny - pierwszy spędzony w piłce seniorskiej i to pod okiem mojego idola. Jestem jednak bardzo zadowolony, bo widzę, jaki poczyniłem w tym okresie progres. Zależało mi na tym, by grać wyżej. Po roku spędzonym w Goczałkowicach pojechałem na testy do Rakowa Częstochowa i po nich stwierdziliśmy, że to odpowiedni moment, by zrobić kolejny krok. Bardzo się ucieszyłem na propozycję z GKS-u Katowice. Dostałem od pana Łukasza telefon z pytaniem - co myślę o tym, by sprawdzić się w GieKSie? Odpowiedziałem, że zrobię to z największą przyjemnością. 

Kolejny krok

W Katowicach robię postęp z treningu na trening. Atmosfera jest tutaj fantastyczna i nie miałem żadnych problemów z adaptacją. Starsi koledzy pomogli mi wejść w zespół. Oczywiście wszyscy wywołują presję, ale jest to presja, która motywuje do pracy. W ekipie jest zdrowa rywalizacja o pozycje. Nawzajem się wspieramy i nie ma w nas zawiści. Trener Rafał Górak dba o to, by wszystko odbywało się na odpowiednich zasadach. Spotkałem się tutaj z dużym profesjonalizmem. 

Celem jest walka

Każdy piłkarz ma swoje cele. Moim jest na ten moment walka o pierwszy skład i chcę zagrać dla GieKSy jak najwięcej meczów. Oczywiście, że czasem w głowie pojawiają się marzenia o grze na europejskich arenach, ale żyję teraźniejszością. Czym ona jest? Na razie jest ona codziennym dojeżdżaniem z Bielska-Białej do Katowic na treningi GieKSy. Nie jest to dla mnie problem, bo każdego dnia jadę z uśmiechem na twarzy. W wolnej chwili staram się regenerować albo spędzam czas z pozostałymi chłopakami z drużyny.