Poznajcie lepiej Mateusza Mączyńskiego, który - poza piłką - kocha swoją rodzinę i ciekawe, mocne kino. Dowiecie się też, czy coś łączy go z… reprezentantem Polski o tym samym nazwisku.
Śląskie początki
Pierwsze piłkarskie kroki stawiałem w Sośnicy Gliwice. Następnie trafiłem do młodzieżowego zespołu Górnika. Co ciekawe, selekcję w tej drużynie prowadził trener Michał Probierz. Z tej grupy aż siedmiu, ośmiu zawodników trafiło na szczebel centralny. Po trzech latach, w okresie gimnazjum, trafiłem do Piasta i z niego do Gwarka. Ten okres gry w Gwarku wspominam pozytywnie. Po Gwarku znów trafiłem do Górnika, ale do seniorskiej drużyny. Po okresie pół roku przeniosłem się do Tychów, gdyż trener Piotr Mandrysz był zwolennikiem mojej gry. Zbiegło się to z awansem do pierwszej ligi. Grałem dużo minut, zajęliśmy szóste miejsce jako beniaminek i wtedy był to duży sukces, z tyskim zespołem udało mi się dwukrotnie awansować do I ligi. Po okresie gry w Tychach przeniosłem się od tego sezonu do GKS-u, który jest moim obecnym klubem.
Powołania do kadry Polski U20
Otrzymałem trzy powołania do kadry młodzieżowej, miałem nawet okazję zagrać w meczu z Włochami. Z trenerem Piotrem Mandryszem osiągałem dobre wyniki, więc selekcjonerzy kadr młodzieżowych uznali, że warto dać mi szansę.
Trójkolorowa misja
Aklimatyzacja przy Bukowej przebiegła pomyślnie, na obozie przygotowawczym wykonaliśmy ciężką pracę. Niestety start rozgrywek był rozczarowujący dla nas i kibiców. Na szczęście teraz przyszły dwa zwycięstwa. Podchodzę do przyszłości pozytywnie, z dużą nadzieją, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Moim celem jest grać w GieKSie i awansować. O tym marzymy.
Nie wierzył, że był na meczu
Przytrafił mi się taki nieszczęśliwy wypadek. Podczas meczu ligowego z Olimpią zderzyłem się z przeciwnikiem i straciłem przytomność. Obudziłem się w karetce. Nie mogłem uwierzyć, że byłem na meczu. Przeszedłem duży szok. Jako obrońca muszę interweniować stanowczo. Taki jest element piłki. Walka jest kluczowa.
Wzorce z Anglii
Trudno określić mojego ulubionego piłkarza. Na pewno oglądam dużo meczów piłkarskich, wychwytuję zagrania innych zawodników i to jak grają na mojej pozycji. Najbliższa mi jest liga angielska, w nią jestem najbardziej zaangażowany. Szukam wzorów do naśladowania w tej lidze, ale nie mam stricte osoby, która jest moim idolem.
Rodzina – stabilizacja
Rodzina dająca stabilizację w życiu jest kluczowa. Żona i dwójka dzieci sprawiają, że moje życie osobiste jest poukładane. Codzienność to praca w postaci treningów i meczów oraz najbliżsi. To najważniejsze, żeby skupiać się na rodzinie i na jak najlepszej grze.
Po treningu kinomaniak
W związku z założeniem rodziny i dwójką dzieci nie spędzam już tak dużo czasu w kinie. Czasem z żoną wyskoczymy do kina, gdy dziadkowie pomogą i zajmą się naszymi pociechami, za co jesteśmy im bardzo wdzięczni. Był okres, kiedy bardzo dużo chodziliśmy do kina, to była prawdziwa odskocznia. Ostatnio byliśmy na „Dunkierce”. Niezły film, ale spodziewaliśmy się czegoś więcej. Z ulubionych filmów z przeszłości wymienię na pewno „Wyspę Tajemnic” i „Podziemny Krąg” – mocne, ciekawe kino.
Przyszywany brat z Roosevelta
Często zdarzały się pytania o to, czy Krzysztof Mączyński jest moim bratem. Co ciekawe, miałem okazję grać z nim w Górniku, więc było trochę skojarzeń o braciach, którzy trafili do Górnika. Żadne więzi rodzinne jednak nie występowały.