Niegdyś zdobył z GieKSą Superpuchar Polski. Teraz sam dba o to, by to młodzi trójkolorowi piłkarze w przyszłości sięgali po największe laury! Zapraszamy do lektury wywiadu z trenerem Markiem Szymińskim, który aktualnie szkoli młodzież w Akademii Piłkarskiej „Młoda GieKSa”.

Jak pan wspomina swój pobyt przy Bukowej w roli piłkarza?

- Bardzo pozytywnie. Trenowałem w GieKSie wiele lat, przeszedłem przez wszystkie szczeble szkolenia w drużynach młodzieżowych. Gdy trafiłem do pierwszego składu, nie występowałem i zostałem wypożyczony do trzecioligowej drużyny MK Katowice. Po trzech latach znów jednak wróciłem i po rozmowach ze śp. Marianem Dziurowiczem podpisałem trzyletni kontrakt.

GieKSa była w latach 90. potężna. Najlepszym tego dowodem był zdobyty przez pana i kolegów Superpuchar.

- Przygoda w pierwszej drużynie była krótka, ale niewątpliwie owocna. Pokonaliśmy w Superpucharze mistrza Polski z poprzedniego sezonu Zagłębie Lubin. W szatni poznałem tak wspaniałych graczy reprezentacyjnych z najwyższej półki jak Janusz Jojko, Roman Szewczyk, bracia Marek i Piotr Świerczewscy, Andrzej Lesiak, Gia Guruli i wielu innych. Ten zespół był świetny i było się od kogo uczyć.

W tym sezonie powrócił pan do GieKSy w nowej roli. Szkoli pan młodzież z rocznika 2002 w akademii piłkarskiej. Odpowiada panu taka rola?

- Czuję się w tej roli bardzo dobrze. Skończyłem AWF, mam uprawnienia trenerskie i pedagogiczne. Współpracuję poza akademią również z młodzieżą w szkole na lekcjach WF-u. Nabyte doświadczenie staram się przekazać zawodnikom. Każda godzina treningu z nimi to nowe doświadczenie. Pozwala lepiej zrozumieć własną pracę i młodych ludzi. W „Młodej GieKSie” czuję się bardzo dobrze i zrobię wszystko, żeby rozwinąć ich nie tylko piłkarsko, ale i pod względem osobowości. Aby stali się nie tylko lepsi na boisku, ale i poza nim.

Pana syn Przemysław również związał się z futbolem. Jak pan ocenia jego karierę?

- Przemek – w przeciwieństwie do mnie - wybrał Rozwój, którego jest wychowankiem. Cieszyłem się, że oba te kluby mogły w tym sezonie zagrać ze sobą w jednej klasie rozgrywkowej. Co do Przemka, to po wielu latach właściwego podejścia do sportowego trybu życia, wypłynął na szersze wody. W wieku 21 lat zaliczył ostatnio w Wiśle Płock swój 25. występ.

Może w przyszłości trafi do Ajaksu, tak jak jego kolega Arkadiusz Milik?

- Już osiągnął sporo, ale wierzę, że jeszcze wiele przed nim. Ma dobry przykład od Arka, który jest z tego samego rocznika 1994 i razem występowali na boisku. Przemek pracuje nad sobą, jest coraz lepszy. Wszystko zmierza w dobrym kierunku. Już jestem z niego dumny, ale liczę na więcej.