Przed nadchodzącym spotkaniem ligowym ze Śląskiem Wrocław rozmawialiśmy z Dżesiką Jaszek. Doświadczona zawodniczka podkreśliła, co jest potrzebne, by wrócić do wygrywania.
Jesteśmy po meczu z BK Häckeni przed starciem ze Śląskiem. Powiedz, jak się czujesz po meczu w Szwecji? Opuściłaś boisko z wyraźnym grymasem na twarzy.
Zdrowotnie wszystko jest okej. Faktycznie, pod koniec meczu dość mocno oberwałam piłką, ale teraz wszystko już jest w porządku i jestem gotowa do gry. Jeśli chodzi o samo spotkanie w Szwecji to myślę, że miało ono dwa oblicza. Przez 70 minut meczu myślę, że wszyscy byli pełni wiary i optymizmu w kontekście końcowego wyniku. Długo utrzymywał się bezbramkowy remis. Natomiast prawda jest taka, że ostatnie 20 minut mocno nas zweryfikowało i to boli, bo straciłyśmy za dużo goli.
Teraz wracamy do rozgrywek ligowych. Przed nami kolejny trudny przeciwnik. Śląsk Wrocław jest aktualnie na 3. miejscu w tabeli.
Myślę, że łatwych meczów w ogóle nie będzie. Każdy przeciwnik – nawet w teorii niżej notowany – będzie chciał mistrzowi Polski urywać punkty. Musimy się nastawić na trudne spotkania i przede wszystkim wrócić do starego GKS-u Katowice, który cieszy grą kibiców, który narzuca swoje tempo, gra na swoich zasadach i przede wszystkim – wygrywa mecze. To będziemy chciały udowodnić.
Wróćmy na moment do meczu z BK Häcken. Wystąpiłaś w Szwecji na niecodziennej dla siebie pozycji – prawej wahadłowej. Jak się czułaś w tym obszarze boiska?
Rzeczywiście, jest to dla mnie nowa pozycja, bo zdecydowaną większość swojej kariery występowałam jako środkowa napastniczka. Jest to dla mnie coś zupełnie nowego. Na tej pozycji obowiązują zupełnie inne zadania i zachowania. Natomiast sztab szkoleniowy przekonał mnie do tego, że jest to pozycja, na której również mogę pokazać swoje atuty. Na pewno jeszcze muszę się w tym obszarze wiele nauczyć, ale chcę to robić. Jeśli mogę właśnie tam pomóc drużynie to biorę to zadanie i będę dawać z siebie wszystko.
Czego możemy spodziewać się po Śląsku Wrocław i co musimy zrobić, żeby pokonać rywalki na ich terenie?
Myślę, że do mocnych stron Śląska Wrocław należą stałe fragmenty gry. A my, tak jak wspomniałam, musimy wrócić do tego, co potrafimy najlepiej, czyli po prostu grać w piłkę na swoich zasadach. Na ten moment uważam, że ważna też będzie regeneracja. Meczów w nogach jest sporo i zmęczenie będzie się nawarstwiać. Podróże również potęgują zmęczenie. Dlatego regeneracja to element, o którym nie możemy zapomnieć.
Chciałem zapytać jeszcze o kibiców. Nawet w Szwecji pojawiła się grupa osób, która przez cały mecz dopingowała. To musi być miłe uczucie.
Tak, to prawda. Jesteśmy bardzo wdzięczne kibicom za ich wsparcie. Wiemy, że jest grupa osób, która jeździ za nami na wszystkie mecze. Fajne jest też to, że mimo ostatnich porażek nikt się od nas nie odwraca. Czujemy wsparcie, a to zawsze dodaje nam skrzydeł. Bardzo za to wszystkim fanom dziękujemy.