Kapitan GKS-u Katowice podkreśla, że zawsze może być lepiej, ale z optymizmem patrzy na to, co przed nami.
Z Resovią w ostatnich latach dzieliliśmy się punktami. Zwycięstwo smakuje więc wyjątkowo?
Szczerze mówiąc, smakuje jak każde zwycięstwo. Za każdą wygraną dopisujesz do tabeli trzy ważne punkty. Na każdy mecz wychodzimy z takim nastawieniem, więc cieszę się, że udało się przerwać serię remisów i rozstrzygnąć ten mecz na naszą korzyść.
Kolejny mecz na zero z tyłu. To między innymi ty odpowiadasz za to, jak funkcjonuje nasza defensywa. Odczuwasz z tego powodu satysfakcję?
Dużo pracujemy nad tym, by tych czystych kont było jak najwięcej. Każdy mecz bez straconej bramki pokazuje, że nasza praca nie idzie na marne. Musimy pamiętać, że nie tylko sama linia obrony jest odpowiedzialna za bronienie. Wręcz przeciwnie, bo tak naprawdę pierwszym obrońcą jest napastnik. Jeżeli cały zespół współpracuje, jak dobrze naoliwiona maszyna, to każdej formacji jest łatwiej o realizację meczowych celów. Pamiętamy jednak o tym, że zawsze może być lepiej.
BILETY NA MECZ GKS - ARKA W SPRZEDAŻY!
Po raz kolejny nie udało się zamknąć meczu wcześniej, choć mieliśmy na to okazję. Z tego powodu doszło do kolejnej nerwowej końcówki. Czego twoim zdaniem brakuje, by grać skuteczniej?
Nie w każdym meczu będziemy strzelać po pięć bramek, choć oczywiście bardzo byśmy chcieli. Przy stanie 1:0 dążyliśmy do tego, by dalej konsekwentnie nękać rywala swoim stylem, wiedząc, że to w końcu przyniesie sytuacje do podwyższenia wyniku. Tak się stało, szkoda tylko, że żadnej z nich nie udało się wykorzystać i rozegrać spokojniejszej końcówki. Dlatego też ważne w takim meczu było to, żeby dobrze bronić i nie pozwolić przeciwnikowi na stworzenie groźnej sytuacji.
Sporo sił nas mecz w Rzeszowie kosztował. Nie pomógł fakt, że sędzia doliczył aż 8 minut do drugiej połowy...
Każdy mecz w tej lidze trzeba wybiegać, wyszarpać i się napracować. Wszystko po to, by po końcowym gwizdku cieszyć się z konkretnego dorobku dopisanego do ligowej tabeli. Sędzia doliczył 8 minut, ponieważ sama sytuacja z VAR-em trwała około 6 minut. Nie narzekamy na takie sytuacje. Zabraliśmy z Rzeszowa trzy punkty i skupiamy się na przygotowaniach do niedzielnego meczu z Arką Gdynia.
Arka to zespół, który lubi dominować. Z naszej strony kluczem będzie cierpliwość i wykorzystanie okazji do kontry?
Kluczem na pewno będzie dobra realizacja założeń i zadań, które sobie nakreślimy na spotkanie. Jesteśmy bardzo pozytywnie nastawieni, ponieważ znamy swoją wartość. Zrobimy co w naszej mocy, by trzy punkty zostały przy Bukowej.