Nowy trójkolorowy: Maciej Dampc

09.02.2020 16:33

Środkowy lewonożny obrońca to rarytas. Porozmawialiśmy z Maciejem Dampcem, nowym zawodnikiem GieKSy.

Jaki ojciec taki syn

Miłość do piłki nożnej zaszczepił we mnie tata, bo sam grał na poziomie drugiej ligi, wtedy jeszcze nazywanej trzecią. Zawsze starałem się mu towarzyszyć na treningach, czasami wspólnie graliśmy. Kluczowym momentem był dla mnie mecz Arki Gdynia, jeśli się nie mylę rywalem była Wisła Kraków. Miałem wtedy sześć albo siedem lat i oglądaliśmy to spotkanie z trybun. W trakcie spotkania spiker ogłosił nabór do mojego rocznika. Poprosiłem tatę, poszliśmy i tak zacząłem swoją przygodę z Arką. Mieszkaliśmy niedaleko, więc to był dla mnie jedyny wybór. To stały motyw, że ojciec zabiera syna na mecz i tak to się zaczyna. 

Holenderski profesor

Jak byłem młody to uważałem Ronaldinho za piłkarskiego czarodzieja. Później dopiero jak sprecyzowałem swoją pozycję na boisku, zacząłem przyglądać się m.in. Roberto Carlosowi i Paolo Maldiniemu. Obecnie myślę, że wzorem dla każdego defensora jest Virgil van Dijk. Za młodu starałem się podpatrywać moich ulubionych graczy, ale wtedy jeszcze nie rozumiałem niuansów ich gry. Trudno mi było więc przełożyć to na własne poczynania. Dopiero, gdy spotkałem się z pierwszymi trenerami, to zacząłem rozumieć o co chodzi. Teraz patrząc na Van Dijka chciałbym zabrać od niego sposób, w jaki się ustawia na boisku. On mało biega, a zawsze jest tam, gdzie powinien być. Ustawia pod siebie całą drużynę i wygrywa większośc pojedynków. To coś, czego warto się uczyć.

Zawsze defensywa

Od początku grałem w defensywie. Zaczynałem na lewej obronie i tak zostało do czasu gry w Bytovii Bytów, gdzie trenerzy wypróbowali mnie na środku. Jakieś 3/4 swojej kariery spędziłem na boku obrony, dopiero w Bytovii się przesunąłem. Było wtedy zapotrzebowanie na zawodnika grającego na tej pozycji, a w trakcie treningów dobrze się prezentowałem. Okazało się to trafnym ruchem, bo byłem w stanie skutecznie pomóc drużynie w zdobywaniu punktów. Pierwszą rundę skończyliśmy w środku tabeli, a potem nagle znaleźliśmy się w czołówce. Między innymi dzięki tej zmianie zostałem zauważony przez ŁKS Łódź. Wiem, że środkowy obrońca grający lewą nogą to rzadkość, więc wielu trenerów szuka takich graczy. Wydaje mi się, że to moja przewaga, którą też staram się wykorzystać na swoją korzyść. 

Runda walki

W Łodzi była duża rywalizacja, ale przede wszystkim na mojej pozycji grał młodzieżowiec, wychowanek drużyny i młodzieżowy reprezentant Polski. Jasiu (Jan Sobociński przyp. red.) dobrze się prezentował na tym poziomie. W pewnym momencie trafił mu się słabszy moment, ale naprawdę ciężko było go wygryźć ze składu. 

Drugoligowe doświadczenie

Spędziłem w drugiej lidze dwa lata, rozegrałem prawie 60 meczów, więc na pewno mam o niej pojęcie. Postaram się je wykorzystać na boisku, ale co do transferu do GieKSy, to nie mam pojęcia, jak taki klub może grać na takim poziomie rozgrywkowym. Organizacyjnie i sportowo ten zespół wyrasta ponad drugą ligę. Wszyscy od sztabu po zawodników prezentują tutaj wysoki poziom, dlatego cieszę się, że trafiłem do GKS-u i mam nadzieję, że wspólnie będziemy odnosić kolejne sukcesy. Na środku obrony mam doświadczonych i ambitnych kolegów, co tylko pomaga utrzymać dobry poziom rywalizacji w drużynie. 

Przeprowadzka na południe

Jedyną kwestią związaną z moimi przenosinami na południe jest to, że jestem dalej od rodziny, ale radzę sobie z tym. Na razie jestem w Katowicach sam, ale możliwe, że za dwa miesiące dołączy do mnie moja narzeczona, która aktualnie kończy pracę w Łodzi. Postaramy się to wszystko poukładać i zobaczymy, co będzie dalej. W wolnym czasie stawiam na aktywną regenerację: spacer, basen, czasem siłownia. Nie mam w Katowicach ani konsoli, ani komputera, czasami przeglądam social-media, ale nie poświęcam im za dużo czasu. Lepiej zrobić sobie solidną drzemkę. 

Tagi:
Maciej Dampc
Partner strategiczny
Partner Kluczowy
Partner Wiodący
Klub Biznesu
Partner techniczny
Partnerzy
Fortuna 1 Liga