W pierwszym zimowym sparingu GKS Katowice “na górce” w Bielsku-Białej zmierzył się tutejszym Rekordem. W pierwszej jedenastce trener Rafał Górak skorzystał z graczy, którzy w rundzie jesiennej stanowili o sile zespoły. Choć w bramce rozpoczął Patryk Kukulski. Już w pierwszych minutach urazu doznał Patryk Szwedzik, który w starciu z rywalem rozciął skórę na głowie. Na szczęście napastnik GKS-u mógł kontynuować grę. GieKSa miałą przewage, ale nie potrafiła jej udokumentować. Na gola czekaliśmy do 44. minuty. Wtedy kontra katowiczan i gol Filip Kozłowskiego, który wykorzystał to, że bramkarz po dośrodkowaniu odbił piłkę na piąty metr. 

Na drugą połowę wracaliśmy w zmienionym składzie. Szansę dostali m.in. Dawid Brzozowski, Kamil Komandera, a po raz pierwszy na boisku w barwach GKS-u oglądaliśmy Marcina Stromeckiego i Jakuba Karbownika. W 60 minucie prowadzenie gości mógł podwyższyć Krystian Sanocki, który znalazł się z piłką na 16 metrze i piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Udało się w 70. minucie po akcji sam na sam Filipa Szymczaka, który takich okazji nie zwykł marnować. Rekord kilka minut później wykorzystał naszą stratę na własnej połowie i strzelił bramkę kontaktową, co zapowiadało ciekawą końcówkę. Obie strony stworzyły szansę, ale więcej bramek nie wpadło.