W ostatnim sparingu przed rozpoczęciem sezonu 2021/22 Fortuna 1 Ligi, GKS Katowice podejmował przy Bukowej LKS Goczałkowice-Zdrój. Był to sparing wyjątkowy z uwagi na obecność w składzie rywala wielokrotnego reprezentanta Polski - Łukasza Piszczka. W pierwszych fragmentach zarysowała się przewaga gości, którzy prowadzili grę cierpliwie rozgrywając od linii obrony. GieKSa pierwszą dobrą akcję przeprowadziła w 14. minucie, gdy Dominik Kościelniak podawał w pole karne i bliski zamknięcia akcji był Filip Szymczak. 

Od tego momentu to katowiczanie zaczęli dochodzić do głosu i w 24. minucie Szymczak przy drugiej próbie pokonał bramkarza gości dając swojej drużynie prowadzenie. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie, choć GKS miał jeszcze kilka okazji na podwyższenie prowadzenia. Na drugą część GieKSa wyszła nieco innym składem. W jedenastce pozostali tylko Danian Pavlas, Oskar Repka oraz Dominik Kościelniak. 

W 56. minucie bardzo dobre podanie otrzymał od Oskara Repki Filip Kozłowski. Minął dwóch obrońców i wychodził sam na sam. Stoperzy dopadli jednak do naszego napastnika i przerwali potencjalnie groźny strzał. W 60. minucie na boisku zameldował się Bartosz Jaroszek zastępując Repkę. Chwilę później na boisku zameldował się Szymon Kiebzak za Dominika Kościelniaka. Spotkanie w drugiej połowie się wyrównało. LKS był w stanie kilka razy podejść pod pole karne katowiczan. 

W 68. minucie mocno bita piłka w pole karne znalazła się pod nogami Krystiana Sanockiego. Pomocnik uderzył potężnie i było już 2:0! Dziesięć minut później Sanocki wpisał się na listę strzelców po raz drugi, gdy wykorzystał błąd bramkarza po podaniu Arkadiusza Woźniaka. W tym fragmencie gospodarze mieli już wyraźną przewagę. Więcej bramek nie padło i sobotni sparing przy Bukowej zakończył się wynikiem 3:0 dla podopiecznych trenera Rafała Góraka.