Miał biegać na krótkich i długich dystansach, ale został piłkarzem. Poznajcie lepiej nowego obrońcę GKS-u - Grzegorza Janiszewskiego
Atleta
Na początku trenowałem lekkoatletykę i nie wiązałem swojej przyszłości z piłką nożną. Na którymś z turniejów szkolnych zobaczył mnie trener Wisły Płock Leszek Harabasz i zaprosił na trening piłkarski. Zacząłem chodzić na treningi do rocznika 1996 i trenowałem w Wiśle przez pięć kolejnych lat. Potem trafiłem na wypożyczenia najpierw do Delty Warszawa, a potem Polonii Warszawa. Przed rozpoczęciem gry w piłkę, dużo biegałem. Teoretycznie miałem być krótkodystansowcem, ale radziłem sobie na tyle dobrze, że biegałem też na długich dystansach. Wszyscy w szkole wiedzieli, że jestem w tym dobry, dlatego brali mnie też na turnieje piłki nożnej. Wtedy zobaczył mnie trener Harabasz.
Z napadu do obrony
Gram w piłkę nożną trzynaście lat, od sześciu jako środkowy obrońca. Wcześniej byłem napastnikiem, od samego początku. Miałem wykorzystywać swoją szybkość. Dostawałem długą piłkę, biegłem i strzelałem. Szczerze mówiąc, powinienem strzelać znacznie więcej. Im byłem starszy, tym mniej goli wpadało. Brakowało mi skuteczności, choć do Polonii trafiłem jako napastnik. Przez pierwszy rok w ogóle w juniorach nie grałem, może udało się wyjść w trzech meczach. W drugim sezonie też nie grałem, ale pewnego dnia podszedł do mnie trener i powiedział, że nie ma środkowych obrońców, a ja dobrze sobie radzę w defensywie. Nie miałem nic do stracenia i spróbowałem. Byłem jeszcze testowany jako defensywny pomocnik, ale potem zostałem już na środku defensywy.
Przykład Luiza
Ucząc się gry w obronie, obserwowałem Brazylijczyka Davida Luiza. Ostatnio już mniej, bo uważam, że nie gra już na tym poziomie co wcześniej, ale zdarza mi się obejrzeć mecz Arsenalu i sprawdzić, jak sobie radzi. Cechuje go duża pewność siebie i zawsze mi się to podobało. Zanim zostałem obrońcą to oglądałem Ronaldinho, ale nie był typową “dziewiątką”. Oglądałem dużo meczów Barcelony właśnie m.in. dzięki Ronaldinho. Ale gdybym mógł zabrać jedną umiejętność od konkretnego piłkarza, to wziąłbym wyprowadzanie piłki od Sergio Ramosa, który lubi wyjść wyżej do gry.
Przenosiny do Katowic
Ucieszyłem się, gdy usłyszałem o zainteresowaniu ze strony GKS-u. Dosyć szybko ustaliliśmy warunki i szybko zapadła decyzja. Gdy poczułem zainteresowanie ze strony klubu, to sam byłem zainteresowany. To świetny klub i bardzo fajne miasto do życia. Ważne dla mnie było również to, że kibice interesują się losami drużyny i przychodzą na nasze mecze. Razem z pierwszym telefonem od dyrektora sportowego dostałem także maila z całą historią GKS-u Katowice, co było bardzo fajne. Jeszcze wtedy nie wiedziałem, czy tu na pewno trafię, ale mogłem się przekonać o marce tego klubu. Wszystko związane z moimi przenosinami było po prostu ciekawie zorganizowane.
Nowa ekipa
Trafiłem do zupełnie nowej dla mnie drużyny, wcześniej znałem się tylko z Arkadiuszem Jędrychem (występowali razem w Zniczu Pruszków - przyp. red.). Cały czas się poznajemy i docieramy. Atmosfera w szatni jest dobra i wierzę, że będzie jeszcze lepsza wraz z dobrymi wynikami. Nie mogę jednak narzekać na proces adaptacji do nowego środowiska, bo starsi gracze dbali o to, byśmy szybko złapali wspólną więź. Przychodziłem tutaj wiedząc, że będę rywalizował o miejsce w składzie. Chcę, żeby koledzy czuli na plecach mój oddech. Takie sytuacje najbardziej rozwijają i dlatego właśnie chciałem dołączyć do tego zespołu. Nie patrzę na to, że Radek Dejmek ma na swoim koncie występy w Ekstraklasie, teraz jesteśmy tutaj i walczymy. Na pewno mogę się wiele od starszych kolegów nauczyć, ale gdy wywalczę miejsce w składzie, to będę robił co w mojej mocy, by je zatrzymać.
Problematyczny początek
W drużynie doszło do sporych zmian, więc czas działa na naszą korzyść. Na razie nasz styl gry przynosi mało punktów, więc cały czas go dopracowujemy. Celem jest regularne punktowanie i wierzę, że w końcu złapiemy taką formę. Filozofia trenera Rafała Góraka zrobiła na mnie spore wrażenie. Jest dużo taktyki, każdy wie co ma robić na boisku i dostaje konkretne wskazówki. Dużo czasu spędzamy na analizie przeciwnika i staramy się neutralizować jego najlepsze strony. Jest tutaj duży profesjonalizm i każdy z nas to czuje.
Wielkie miasta
Katowice to świetne miasto, podoba mi się cała aglomeracja, trochę jej już zobaczyłem. Nigdy nie byłem w tych rejonach, więc wszystko odkrywam. Lubię duże miasta, lubię w nich żyć, więc Katowice pasują mi idealnie. Cieszę się także z tego, że mogę je reprezentować grając w takim klubie. Jest to dla mnie mały przeskok, bo wcześniej występowałem w drużynach z mniejszych miast, dlatego ostatnia zmiana mnie bardzo cieszy. W wolnym czasie spacerujemy z dziewczyną i obserwujemy wszystko z bliska. W Katowicach i okolicach jest dużo parków, więc wychodzimy z domu i spędzamy czas razem. To moja największa rozrywka, bo nie mam w zwyczaju grania na konsoli, co najwyżej oglądanie serialu.
Obserwuj @GKSKatowice