Kolejny piłkarz młodego pokolenia, który od dziecka był stałym bywalcem na meczach GieKSy. Poznajcie lepiej Bartosza Marchewkę.

Początek drogi

Zaczęło się od tego, że kopałem z tatą piłkę na naszej działce w Sławkowie. Wówczas żyła jeszcze moja babcia i razem podjęliśmy decyzję, że pójdę na trening do młodzieżowych grup GKS-u Katowice. Ostatnio na twitterze pojawiło się zdjęcie, na którym jestem w koszulce z herbem. To był prawdę mówiąc mój pierwszy trening. Niestety w tamtym okresie sytuacja z młodzieżowymi rocznikami GieKSy nie wyglądał tak dobrze, jak obecnie, więc zdecydowaliśmy się przejść do Rozwoju Katowice, gdzie spędziłem kolejnych 10 lat. Teraz wróciłem do GKS-u i trenuję z pierwszą drużyną. Skupiam się na pracy, by móc jak najszybciej zadebiutować. 

Idol mógł być tylko jeden

Oglądałem różnych zawodników i od wielu próbowałem wyciągnąć coś dla siebie, ale podobnie jak Patryk Grychtolik - piłkarzem, którego podziwiałem najbardziej był Ronaldinho. Obecnie Cristiano Ronaldo, ta dwójka imponuje mi najbardziej. U Ronaldo podoba mi się przede wszystkim jego zachowanie na boisku. Musiał poświęcić naprawdę wiele czasu na pracę, by dotrzeć do punktu, w którym jest teraz. Jeśli mógłbym przenieść coś z jego gry do swojej to wziąłbym dynamikę. 

Atak od początku

Już na pierwszych treningach było dla mnie jasne, że będę grał z przodu. Zawsze ciągnęło mnie do gry w ataku. Na pierwszym treningu strzeliłem trzy bramki. W juniorach Rozwoju Katowice ustawiano mnie także na “10” i na tej pozycji też czuję się dobrze. Nie zmienia to faktu, że najlepiej wykorzystuje swoje umiejętności jako napastnik. Cały czas pracuję nad tym, by coraz pewniej poruszać się z piłką. Staram się także poprawić grę głową, bo moim zdaniem mogę w tym elemencie wyglądać lepiej. 

Rola reprezentacji i duże oczekiwania

Bardzo cenię sobie doświadczenia zebrane w młodzieżowych reprezentacjach. To właśnie tam po raz pierwszy zacząłem wchłaniać wiedzę na temat taktyki. Dzięki tej nauce lepiej wiedziałem, jak mam się na boisku przesuwać i jak wychodzić do akcji. Jestem za to trenerom reprezentacji bardzo wdzięczny, bo poznałem grę z zupełnie innej strony. W trakcie tych lat słyszałem na swój temat wiele różnych opinii, ale szczerze mówiąc nigdy nie odczuwałem presji, bo nie skupiam się na tym, co o mnie mówią. Powoli osiągałem kolejne cele. Teraz chcę jak najszybciej zagrać na boisku w koszulce GieKSy. Wiem, że jestem w stanie spełnić oczekiwania wobec mojej gry. 

Przeskok do seniora

Gdy grałem swój pierwszy mecz w seniorskiej piłce to sytuacja w Rozwoju była nieco inna, nie było aż tylu młodzieżowców. Zespół trenował wtedy Mirosław Smyła. Do chłopaków dołączyłem ja i Kacper Tabiś, natomiast swój debiut w pierwszej drużynie zaliczyłem mając 15 lat i to było coś. Na boisku wyglądałem nieźle, ale gdy zaczęliśmy regularnie trenować to różnica w przygotowaniu fizycznym dała o sobie znać. 

Trudny moment

To prawda, że przyszedłem do GKS-u w okresie, w którym klub mierzy się z trudną sytuacją, ale podobnie było w Rozwoju. Końcówka poprzedniego sezonu sprawiła nam wiele problemów. Tutaj mam obok siebie doświadczonych graczy, od których mogę się naprawdę wiele nauczyć. Treningi u trenera Dariusza Dudka są bardzo pouczające i nie mam żadnych zastrzeżeń, co do pracy, jaką wykonujemy na Bukowej z całym zespołem. Każdego kolejnego dnia staram się przekonać do siebie sztab, by jak najszybciej zadebiutować. 

Z GieKSą od małego

Jestem w połowie ze Sławkowa i w połowie z Witosa, więc od małego kibicowałem GKS-owi. Z Blaszoka oglądałem kilka naprawdę dobrych spotkań, byłem też kilka razy na trybunie głównej. Swojego pierwszego meczu nawet nie pamiętam, bo byłem za mały. Początkowo oczywiście meldowałem się na stadionie z ojcem, potem zacząłem chodzić na mecze ze znajomymi. Pamiętam do dziś starcie z ŁKS-em Łomża. Było 5:1, a piłkarze grali w błocie. Szczerze mówiąc fakt, że teraz walczę o pierwszy skład w GieKSie to podwójna motywacja. W końcu jestem w klubie, któremu od zawsze kibicuję. To dla mnie naprawdę wiele znaczy. Zawsze marzyło mi się, by wrócić z GKS-em do europejskich pucharów. 

Dalej praca 

Wolny czas spędzam aktywnie. Mam własną siłownię, poza tym jeżdżę na rowerze. Wolę nie siedzieć w domu, a czas przeznaczyć na sport i rekreację.