Przybliżamy wam kolejną, nową postać w szatni GieKSy. Poznajcie lepiej Adriana Błąda, który już zabłysnął w Zagłębiu Lubin, derbach Trójmiasta i młodzieżowej reprezentacji, a teraz ma swój talent pokazać przy Bukowej.
Piłkarską karierę zaczynał w Lubinie, skąd pochodzi. To tu wypłynął na szersze, piłkarskie wody. Przed przyjściem do GieKSy zaliczył jeszcze pobyty w Zawiszy Bydgoszcz i Arce Gdynia. – W Lubinie był prawdziwy rollercoaster. Wiodło mi się tam różnie, zdarzały się wypożyczenia do Arki i Zawiszy. Przeżyłem spadek, awans i trzecie miejsce w lidze. Wszystko potoczyło się tak, że trafiłem do GieKSy. Liczę, że będę miał możliwość pokazania się częściej niż w ostatnim sezonie. Przyszedłem do GieKSy pomóc w zwycięstwach. Aklimatyzacja przebiegła pomyślnie, kilku piłkarzy z szatni GieKSy znałem już wcześniej, więc nie miałem żadnych problemów z wejściem do drużyny. W najbliższym czasie czeka nas przerwa na reprezentację, chcemy solidnie popracować, żeby nasza gra w meczu z Wigrami wyglądała jak najlepiej – opisuje Adrian.
Ma dwadzieścia sześć lat, ale przeżył i osiągnął wiele na polskich boiskach. Do pozytywów i sukcesów można zaliczyć zwycięstwo w Pucharze Polski z Arką, brązowy medal zdobyty z Zagłębiem Lubin, gola w arcyważnych derbach Trójmiasta, tytuł najlepszego piłkarza pierwszej ligi. Była też bramka w kadrze młodzieżowej, w której występował z Wojciechem Szczęsnym oraz Bartoszem Salamonem i zdobył gola w debiucie z Włochami. Warto pamiętać też o mistrzostwie Polski juniorów i dwukrotnym mistrzostwie Młodej Ekstraklasy. – Myślę, że kilka takich ważnych momentów było. Pierwszy poważny krok to wypożyczenie do Zawiszy, które zaliczam do dużych plusów. Drugi krok to trzecie miejsce z Zagłębiem w Ekstraklasie. Natomiast derby Trójmiasta to przeżycie na całe życie. Kto tego nie przeżył, nigdy nie będzie wiedział o co chodzi. Ja miałem taką możliwość i cieszę się z tego, ale życie toczy się dalej – podkreśla 26-latek.
Adrian, oprócz piłki, interesuje się też motoryzacją. – Jak każdego faceta ciągnie mnie do motoryzacji, ale nie mam nie wiadomo jak szczególnego ciągu do tego hobby. Zaczynałem od dojeżdżania na treningi Fiatem Panda rodziców (śmiech), ale im człowiek starszy, tym ma większe, inne potrzeby – wyjawia.
Nasz nowy pomocnik ma także inne, ciekawe zainteresowanie, jeszcze z czasów gry w Lubinie. W wolnych chwilach lubi także słuchać muzyki, ale nie tylko. – Jeśli chodzi o muzykę, to równie często słucham disco polo, co rapu. Słucham rapera Żebro, którego piosenki lubię i jest moim kolegą. Oprócz tego, z kolegami ze starej szatni Zagłębia Lubin gramy w grę „Clash of Clans”. Może będą się ze mnie śmiali, ale jest nas siedmiu i wszyscy w nią gramy – dodaje Adrian.
Utalentowany lubinianin miał okazję grać już w 1 lidze. W barwach Zawiszy jako pomocnik zdobył w sezonie 2011/2012 aż 14 bramek w 35 spotkaniach, tytuł najlepszego piłkarza ligi i nietypową nagrodę – odkurzacz. Czy jego powrót na zaplecze ekstraklasy będzie równie udany? – Moje nastawienie po ostatnim sezonie jest takie, żeby udowodnić w GieKSie, że nie można mnie spisywać na straty. Chcę się pokazać w GKS-ie z jak najlepszej strony. O moich statystykach z przeszłości nie ma co mówić. Trzeba pokazać tu i teraz na boisku swoją wartość. Pierwsza liga jest specyficzna, ale każdy chce udowodnić, że po wejściu na boisko może pomóc drużynie i taki jest mój cel – mówi pomocnik GKS-u.