15.02.2019 13:01
Jak wyglądają z Twojej perspektywy przygotowania do rundy wiosennej?
Nasza praca jest dobrze zorganizowana. Nigdy wcześniej nie brałem udziału w tak intensywnych treningach. Przed wyjazdem trenowaliśmy głównie wytrzymałość, a już w Turcji skupiliśmy się na poprawie naszej dynamiki i większym obyciu z piłką. Z Rozwojem Katowice nie miałem wielu okazji do pracy w zimowych przygotowaniach, ponieważ byłem powoływany na zgrupowanie reprezentacji Polski.
Jak się czujesz z tym, że trener zaczął Cię stawiać w linii obrony?
Na początku miałem wobec tego pewne obawy, bo wcześniej grałem głównie w ofensywie. Ale im więcej czasu spędzałem na boku obrony, tym bardziej się do tej pozycji przyzwyczajałem. Bardzo dużo pomagają mi Kuba Wawrzyniak, Arek Jędrych i Radek Dejmek. To doświadczeni gracze, więc mam się od kogo uczyć.
Dołączyłeś więc do rywalizacji o pozycję z Wojtkiem Lisowskim i Adrianem Frańczakiem.
To prawda, ale nie ma między nami żadnych złośliwości, jest przede wszystkim rywalizacja. Chłopaki także wiele mi podpowiadają i nasze relacje układają się bardzo dobrze. W szatni panuje naprawdę dobra atmosfera. Na początku sezonu wyglądało to inaczej, bo zespół się mocno odmienił, ale z czasem było coraz lepiej. Wiemy, kiedy trzeba naciskać i ciężko pracować, a kiedy możemy trochę pożartować. Każdy nowy zawodnik, który wchodzi do szatni bardzo szybko znajduje z nami wspólny język. Sam - jako młody gracz - martwiłem się o to, jak będę się czuł w nowym zespole, ale nie mogę narzekać.
Jakieś psikusy w trakcie obozu?
Tak, sam padłem ofiarą żartu. Trener poprosił mnie żebym zszedł na dół mówiąc mi coś o sprzęcie, a on miał zamknąć drzwi do naszego pokoju. Powtarzał, że mamy spokojnie sobie zejść, a on przypilnuje, by niczego nie ukradli. Zeszliśmy więc razem z Patrykiem Grychyolikiem. Po drodze pograliśmy chwilę w ping-ponga. Wróciliśmy do pokoju i mieliśmy jednego lokatora więcej. Wpuścili nam kota, całkiem zabawna sytuacja.
Obserwuj @TAURON KH GKS