Siedem zwycięstw z rzędu. Co dla Ciebie znaczy ta historyczna seria?

Jednocześnie to duma, bo faktycznie to duża sprawa wygrać siedem meczów z rzędu i nie da się przejść obok tego obojętnie. Takie rzeczy na pewno nie dzieją się przez przypadek. Ale jest też druga strona medalu, bo trzeba pielęgnować to, co osiągnęliśmy. Musimy o to dbać i starać się zrobić wszystko, by ta passa trwała jak najdłużej. Wiele razy mówiłem, że mamy bardzo mocną i wyrównaną kadrę, co będzie naszą ogromną wartością, oby tak dalej. 

Mecz z Bytovią w trudnych warunkach - zimno i zmrożona murawa. Jak ocenisz postawę zespołu w tym spotkaniu? 

Mimo warunków delikatnie odbiegających od tych, do których się przyzwyczailiśmy, zespół zareagował bardzo dobrze. Nie było narzekania czy szukania wymówek. Pojechaliśmy z nastawieniem przywiezienia do Katowic kompletu punktów i to zrobiliśmy. Ciężko mówić o składnych akcjach i pięknym meczu w warunkach, gdy boisko przypomina lodowisko. Mimo tego w odpowiednim momencie meczu dostaliśmy wskazówki z ławki trenerskiej, jakie korekty musimy wprowadzić w styl naszej gry, co w konsekwencji przełożyło się na dwie strzelone bramki i trzy punkty. 

Dwa mecze do końca rundy, oba z mocnymi przeciwnikami. Mimo tej serii zwycięstw - nadal wiele rzeczy domaga się dopracowania? 

Oczywiście, że tak, bo nikt nie jest idealny. Zawsze jest nad czym pracować, a to sens naszego zawodu, by każdego dnia stawać się coraz lepszym. Zostały dwa mecze do końca rundy jesiennej. Musimy dokręcić jeszcze bardziej przysłowiową śrubę, by być na nadchodzące wyzwania zwarci i gotowi. Trzeba powalczyć o najwyższy możliwy dorobek punktowy na koniec rundy.