GKS Katowice w 1/32 finału Pucharu Polski zmierzył się w Bielsku-Białek z ekstraligowym Rekordem. Niestety już przed pierwszym gwizdkiem konieczna była zmiana. Za kontuzjowaną Amelię Bińkowską w pierwszej jedenastce rozpoczęła Nicola Brzęczek. W pierwszej połowie nie padły żadne bramki, mimo dużej przewagi GKS-u. Katowiczanki nieustannie gościły na połowie Rekordu, szukając szans zarówno skrzydłami, jak i przez środek. Najlepszą okazję tuż przed końcem pierwszej części miała Emilia Zdunek. Wpadła w pole karne, ograła rywalki, ale strzeliła obok słupka.

Na drugą połowę wracaliśmy więc z bezbramkowym remisem. w 53. minucie Rekord wykorzystał błąd naszej obrony i wynik otworzyła Magdalena Skolarz trafiając do pustej bramki. GieKSa po utracie bramki chciała jak najszybciej straty odrobić, ale dobrze spisywała się obrona Rekordu. W końcu w 64. minucie po zamieszaniu pod bramką Rekordu spowodowanym wrzutką z rzutu rożnego, piłkę w bramce udało się zmieścić Klaudii Maciążce. Z kolei w 78. minucie udało się GieKSie wyprowadzić skuteczny kontratak. Maciążka obsłużyła Brzęczek, a ta pewnym strzałem dała naszej drużynie prowadzenie. 

Gdy wszystko wskazywało na to, że GieKSa doprowadzi ten wynik do końca, Rekord wyprowadził kontrę, po której bramkę wyrównującą w doliczonym czasie gry strzeliła Zofia Śmietana. Zespoły przystąpiły więc do 30-minutowej dogrywki. W 114. minucie Anita Turkiewicz obiła poprzeczkę po strzale z pola karnego. Rozstrzygnięcia się nie doczekaliśmy, co oznaczało serię jedenastek, w których skuteczniejszy okazały się piłkarki Rekordu. GieKSa odpadła z rozgrywek Pucharu Polski.