Trójkolorowi w pierwszej połowie mieli przewagę nad rywalem. Stworzyli sobie cztery, pięć sytuacji, które powinni zamienić na bramkę. Piłka jednak pechowo nie chciała wpaść do bramki, stąd podopieczni trenera Adriana Napierały schodzili do szatni na przerwę przy bezbramkowym remisie.

Po zmianie stron szczęście wreszcie uśmiechnęło się do GieKSiarzy. Na mocny strzał w środek bramki z dystansu zdecydował się w 68. minucie Daniel Kramarczyk. Golkiper gości interweniował tak niefortunnie, że piłka "przelała" mu się przez ręce i ku radości katowiczan wpadła do bramki.

Niestety dla GKS-u, w końcowej fazie spotkania Trójkolorowi popełnili błąd w defensywie po stałym fragmencie gry, co wykorzystali myszkowianie i doprowadzili do wyrównania. Gospodarze starali się jeszcze odwrócić losy spotkania szarżami na bramkę rywali, ale nie przyniosły one skutku i to drugi remis ekipy z Bukowej w tym sezonie.

Po spotkaniu szkoleniowiec GieKSy nie krył rozczarowania ze straty dwóch punktów w pechowych okolicznościach, ale widział „światełko w tunelu”. – Szkoda niewykorzystanych sytuacji, ale moi zawodnicy walczyli do końca, żeby zdobyć trzy punkty. Na pewno gra jest jednak coraz lepsza, co napawa optymizmem przed następnymi spotkaniami – podsumował Adrian Napierała.


GKS II Katowice – MKS Myszków 1:1 (0:0)

Bramka dla GKS-u: 1:0 – Kramarczyk (68.)

GKS II: Wierzbicki, Jaromin, Kochański, Garbacik, Jurkowski, Szombierski, Duda, Szołtys, Wołkowicz, Kramarczyk, Sobków oraz Moczyński, Kraczyński, Sawicki, Barczyk.